Tematyka: Egzorcyzmy, demony,zwykłe życie
Imię: Hotty
Nazwisko: Kochanowski
Wiek: 15
Życiorys: Hotty urodził się w Japonii ale w wieku 10 lat przeniósł się do Polski, do miasta o nazwie Radom...Ma rodzine składającą się z ojca i matki oraz siostry o 2 lata młodszej od niego...W jego rodzinie krąży opowieść, że co w 3 pokoleniu jest jedno dziecko które dostaje tajemniczą moc dzięki której ma walczyć z demonami...Dziadek w 15 urodziny oświadczył mu, że to on jest tym dzieckiem...Chłopak trenował i zaczął zabijać demona...Jednak nastąpił całkowity zwrot w jego życiu...Spotkał Jezusa, był w piekle i walczył z Belzebubem który praktycznie go zabił...Ale pojawił się jego prapraprapra dziadek który był samurajem i obronił go przed nim...Chłopak dostał także od niego zwiększoną o jakieś 1000 razy moc i przenieśli się do afryki gdzie wszystkie demony zebrały się we wiosce.
-----------------------
Stoję z samurajem i zrobiłem w ręce miecz...Wiedziałem, że zaraz zacznie się najgorsza walka w moim życiu.

Po chwili na niebie zauważyliście całe stado szarańczy.

-Pazuzu już przybył.-powiedziałem i stworzyłem ogień w drugiej ręce.

- Zajmiesz się nim? Belzebuba na pewno nie pokonasz. - Powiedział dziadek.

-Spokojnie...Z nim sobie dam rade...-powiedziałem.

Samuraj przytaknął i pobiegł do przodu.
Po chwili zauważyłeś coś metalowego przykrytego piaskiem.

Odsypałem to i zobaczyłem co to .

Była to figurka Pazuzu z napisem: "Diffidare, Hotty!"

-Znów się spotykamy demonie.-powiedziałem i wylałem na niego wode.

Nie powiedziałeś, że święcona tak więc woda tylko go trochę oczyściła.
Po chwili zaczęło stawać się strasznie gorąco.

-No dawaj...Przecież już się widzieliśmy.-powiedziałem.

Po chwili padłeś na ziemię, głowa zaczęła Cię mocno boleć i było Ci strasznie gorąco.
Po chwili zemdlałeś. Obudziłeś się w jakimś pokoju, leżałeś na podłodze.
W tym pokoju nie było okien, a w ręku trzymałeś jakąś latarkę.

Włączyłem latarke i rozpaliłem w okół siebie ogień (taka osłona).

Coś Ci nie wyszło z tym ogniem.
Nic się nie stało, latarka tylko świeciła.

Zacząłem świecić latarką wszędzie by zobaczyć gdzie jestem a co ważniejsze z kim.

Raczej nie byłeś z nikim.
Przed sobą widziałeś jakieś drzwi, zaczęły Ci przechodzić ciarki.

-O co tutaj chodzi...Aż się boje wejść.-pomyślałem i otworzyłem je powoli i przygotowałem się do ataku.

Były tam jakieś schody w dół.
Gdy szedłeś, przed Tobą z góry spadła dość spora lalka Jezusa.
Części pasa były zakrwawione. Po chwili po lewej stronie na ścianie zauważyłeś napis z krwi: "Hello"

-O widzę, że znów piekło mnie czeka...Siemka.-powiedziałem i zrobiłem znak krzyża.

Po chwili Twoje lewe oko zaczęło krwawić, nie wiedziałeś o co chodzi i byłeś przestraszony.

-Aaa...No te demony nawet czystej gry nie prowadzą bo się tak boją.-powiedziałem i złapałem się za oko.